Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 22



Rozdział 22

-muszę wyjechać do Miami, bo zaoferowali mi tam lepiej płatną pracę, nie będzie mnie stać na utrzymywanie dwóch tak dużych domów, do tego jeszcze powoła za rachunki Austina i Mellody. Nie będę mógł wam zostawić tego domu, bo nie wyrobię na rachunki. Więc, albo przeprowadzacie się ze mną, albo idziecie do pracy.- powiedział stanowczo mój tato, zrobiłam wielkie oczy Austinowi kupił domek, mały bo, mały ale ważne że ich. A mnie wygania z domu i każe iść do pracy ?! Co ja mam teraz wziąć Am i iść pod most ?! z zamyśleń wyrwał mnie głos Hazzy
-Dziewczyny mogą zamieszkać na razie u nas , panie Sheey. Mamy wystarczającą ilość pokoi, dopóki się nie ustabilizujemy, to będziemy mieszkali z chłopakami. Może się pan nie martwić będzie pod dobrą opieką. – powiedział uśmiechając się nie ziemsko i obejmując mnie ramieniem
-No skoro tak stawiasz sprawę, to nie mam nic przeciwko . Będę was odwiedzał tak często jak będzie pozwalała mi na to praca- powiedział i się uśmiechnął
-To kiedy lecisz do tego Miami ? – zapytałam z nadzieją, że jeszcze trochę czasu z nim spędzę, zanim się rozstaniemy na tak długi czas
- Dziś w nocy- powiedział i spojrzał na mnie jak by to było co najmniej logiczne
- a do kiedy mamy się z tond wynieść ? – zapytałam ojca
-Do końca tego tygodnia, nowy właściciel przyjdzie odebrać klucze – powiedział i wstał z fotela
- Jak do końca tego tygodnia chyba zwariowałeś ?! Przecież dziś jest piątek, został nam tylko jeden dzień na spakowanie tego wszystkiego ?! – zapytałam już nie źle zdenerwowana całą sprawą
-Spokojnie ekipa,  którą wynająłem wam w tym pomoże- powiedział jak by to było rozwiązanie tego problemu – a teraz wybaczcie, ale pójdę się położyć, bo padam z nóg- i zniknął za drzwiami swojej sypialni.
Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju, co On sobie w ogóle wyobraża ?! Najpierw ściąga nas z Polski, gdzie było nam tak dobrze, później ten wypadek, a teraz wywala nas z domu ?! Niech mi się nawet na oczy nie pokazuje, to już nie to co dawniej. Kiedyś byłam córeczką tatusia, nie widział świata poza mną, a teraz ? nawet nie wziął Amelii na chwilę na ręce. Hah przykładny tatuś, dobre sobie, niech się w ogóle nie pokazuje, po co ma nas odwiedzać skoro już nic nie obchodzimy ! Płakała nie będę. W sumie to nawet się przyzwyczaiłam. Nagle do pokoju wszedł Harry z małą na rękach i włożył ją do kołyski
-Kochanie musimy zacząć się pakować, bo nie zdążymy do niedzieli- powiedział Harry przytulając mnie. On sobie nie zdawał sprawy co ja właśnie przeżywam. Że utraciłam dwoje rodziców, no może nie tak dosłownie, bo tato wciąż żyje, ale odczuwam to właśnie w taki sposób, że również odszedł . A może nawet łatwiej było by mi się pogodzić z taką myślą? Może uśmiercę go we własnej podświadomości ? Nie Milena stop ! O czym Ty myślisz?! Chcesz zabić własnego ojca ?! Pojebało mnie chyba ! Loczek zaczął wyciągać z mojej garderoby prze różnej wielkości kartony i walizki, które nie wiem jakim cudem się tam znalazły, ale to akurat jest teraz najmniej ważne. Zaczęliśmy powoli pakować nasze rzeczy. 

*Niedziela rano*
Siedziałam na łóżku nie wiedząc co mam ze sobą zrobić, wszystko było już spakowane i przewiezione do kompleksu chłopaków , Austin z Mellody wyprowadzili się wczoraj, a my dziś o 13 mamy oddać klucze nowemu właścicielowi. Nie rozumiałam jak mój ojciec mógł nas ściągnąć do Anglii, a później odebrać nam dom ?! A co jeżeli Austin nie znalazł by tego domu ? zostały jeszcze 2 tygodnie do moich urodzin . I znowu będę z moim maleństwem . Postanowiłam się tym nie zadręczać Harry jeszcze spał, wzięłam wybrany zestaw i poszłam się wykąpać. Weszłam pod prysznic chłodny strumień wody oblał moje ciało . stałam bez ruchu zastanawiając się nad tym co mnie otacza, czy to co mam należy do szczęścia czy do smutku. Z jednej strony odeszła rodzina, którą obdarzył mnie ten z góry. A została ta którą sama sobie wybrałam, mam Kochającego Harrego, małą Am, Ang która jest mi teraz najbliższa, Mel z którą znając życie kontakt będzie mi się urywał, bo jest za bardzo zajęta Austinem, oczywiście kocham ich oboje, ale są zapatrzeni tylko i wyłącznie w siebie, Perrie moją małą śpiewającą kruszynkę, El z którą staram się utrzymać kontakt telefoniczny, lub przez Skype ale zawsze stara mi się pomóc jak tylko może. Dan moja tancerka o nie nagannej urodzie również  jest cudowną osobą. Li Dady Direktion zawsze chętny od pomocy, potrafi podnieść na duchu. Niall mój kochany żarłoczek. Zayn czarnuszek zboczuszek i Lou który samym wyrazem twarzy potrafi poprawić człowiekowi humor. Chyba jednak moje życie należy do szczęścia, po długich przemyśleniach wyszłam z pod prysznica, nasmarowałam ciało balsamem czekoladowym, zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam włosy i uczesałam w wysoki kucyk. Wyszłam z łazienki, ale w pokoju nikogo nie było. Zeszłam na dół, a tam siedziała już cała trójka czyli Harry, Ang i Niall , wspomniałam wam, że pomiędzy Niallem i Ang układa się coraz lepiej ? Weszłam w głąb jadalni i zobaczyłam uśmiechniętych przyjaciół i mojego ukochanego, kierującego się w moją stronę.
-Dzień dobry kochanie, wyspana?- powiedział Loczek i pocałował mnie w policzek
-cześć , hmmm można tak powiedzieć, co jemy ?- powiedziałam i uśmiechnęłam się do przyjaciół kierując się z Harrym w stronę stołu, usiedliśmy i zaczęliśmy się zajadać pysznymi naleśnikami które zrobiła Ang .
-Cicho tu bez tych głupków. – powiedziała Ang i się skrzywiła
-Spokojnie, Mała za 2 godzinki będziemy u nas to zobaczysz, że to co u was się działo to jeszcze nic, u nas jest jak w dziczy , nie wiesz gdzie co czai się za rogiem – powiedział i  się zaśmiał Niall. Kiedy wszyscy zjedliśmy śniadanie, poszliśmy do salonu na kanapy i popijając pepsi oglądaliśmy kac Vegas włączyłyśmy sobie z Ang polskie napisy, bo przez ten angielski klimat zapomniałyśmy już o ojczyźnie. Chłopcy co chwile próbowali czytać to co jest napisane, ale nie wychodziło im to najlepiej. W końcu przestaliśmy oglądać film i uczyłyśmy chłopców mówić po polsku, siedli sobie na pufach naprzeciwko nas i powtarzali to co im mówiłyśmy , kalecząc nasz język tak bardzo jak to jest możliwe i przyprawiając nas o napad niekontrolowanego śmiechu
-Kocham Cię!- powiedziałam do Harrego i Nialla
-Koam sze- powiedział Niall wyginając się na fotelu jak paragraf
-Kocham Cię – powiedziałam patrząc na Harrego
-Kołam Cze – powiedział Harry, a ja przybiłam mu piątkę gdyż był bliżej w wypowiedzeniu tego słowa od Nialla, a ten zarzucił ręce na pierś i się obraził
-No Niall Kocham Cię, to nie trudne- powiedziała Ang
-I Love you too- powiedział Niall i wystawił nam język , a my się zaśmialiśmy
-Chcę, żeby Am  potrafiła biegle mówić i po angielsku  i po polsku – powiedział i mnie pocałował, spojrzałam na zegarek była godzina 12:45. Wstałam bez słowa z kanapy i poszłam się ostatni raz przejść po domu, mimo wszystko, że mieszkaliśmy w nim tylko miesiąc to i tak przywiązałam się do niego. Poszłam na górę najpierw weszłam do pokoju Austina i Mel. Zauważyłam że zapomniał 5 ramek w pierwszej było nasze wspólne zdjęcie, w drugiej jego i Mel, w trzeciej Jego i Ang , w czwartej cała nasza czwórka, a w piątej jego i Am. Wzięłam wszystko do ręki i wyszłam poszłam dalej do pokoju Am. Był pusty, wiem że to dopiero pierwszy dzień bez niej, ale już mi jej brakuje. Nasępnie poszłam do pokoju mojego i Harrego rozejrzałam się, będzie mi go brakowało, nagle do pokoju wszedł Harry i przytulił mnie od tyłu i pocałował w szyje
-chodź kochanie, przyszedł nowy właściciel- powiedział i złapał mnie za rękę. Zeszliśmy razem na dół, przy drzwiach stała ubrana Ang, a razem z nią Niall. Obok nich stała urocza rodzina postawny mężczyzna trzymający małą dziewczynkę na rękach, która miała około 3 lat, obok stała bardzo ładna kobieta trzymająca za ramie chłopca mającego w za okrągleniu 7 lat. Popatrzyłam na nich, tak bardzo przypominali mi moją rodzinę z przed kilku lat, szczęśliwa nie przejmująca się niczym co ją otacza. Ang zauważyła, że przyglądam się rodzinie stojącej naprzeciwko mnie ze łzami w oczach lustruję każdy najdrobniejszy ruch. Dała Harremu klucze od naszego domu i kazała oprowadzić i powiedzieć co i jak. Wyszłyśmy przed dom, a ja wybuchłam płaczem. Ang przytuliła mnie mocno, nic nie mówiąc za co byłam jej niezmiernie wdzięczna. Stałyśmy tak przytulone nie odzywając się do siebie. Delikatnie głaskała mnie po głowie, mówiąc że wszystko będzie dobrze . Po 15 minutach z domu wyszli chłopcy, Harry otworzył mi drzwi do auta od strony pasażera, a Niall i Ang usiedli z tłu. Kiedy odjechaliśmy z podjazdu oparłam głowę o szybę przyglądając się wszystkiemu co znajduje się za nią. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
*Harry*
Milena usnęła, ostatnio nie mogła spać po nocach , więc ucieszyłem się że chociaż teraz się prześpi.  Wiem, że bardzo przeżywa to co się teraz dzieje w Okół niej, a ja zupełnie nie wiem jak mógł bym jej pomóc. Mam nadzieję, że jak Am będzie już z nami to humor się jej poprawi. Jechaliśmy w zupełnej ciszy, wszyscy byli zmęczeni ta wyprowadzką.  Byliśmy już pod naszym domem, dziewczyny już tu były więc mam nadzieję, że nie będę się czuły skrępowane, Mi będzie dzieliła z pokój ze mną, Ang postanowiła, że będzie spała z Niallem więc wszyscy mają już zakwaterowanie . Kiedy dojechaliśmy, wysiadłem i wziąłem Mi na ręce i zaniosłem do naszego pokoju.  W sumie mamy dwa pokoje połączone, które przez czas naszego mieszkania u Dziewczyn i Austina , został zrobiony i zaprojektowany z myślą o naszym maluszku. Jest dopiero 12 więc postanowiłem, że też na chwilę położę się koło Mileny i  się zdrzemnę. 


Am w kołysce

Pakująca się Mi 

Mi z rana 

Mi z Austinem 

Austin i Mell

Austin i Ang 

Austin i Am 

Austin i dziewczyny 

Mi i Ang

Śpiąca Mi :)


CZYTASZ-KOMENTUJESZ !!

***************************************************************
Długo mnie tu nie było, ale widzę, że spora liczba osób czyta jednak tego bloga i to mnie podtrzymuje w tym, żeby pisać kolejne rozdziały, ale dziś postanowiłam, że musi być minimum 5 komentarzy, żebym dodała kolejny rozdział :) Mam nadzieje, że spełnicie chociaż w ten sposób moją prośbę :) w razie kontaktu proszę pisać tu - ask-book.eu












wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 21


Rozdział 21
*Harry*
Zauważyłem, że Milena usnęła na wysepce w kuchni. Więc postanowiłem Ją przenieść.  Wziąłem Ją na ręce i poczłapałem w stronę jej pokoju. Kiedy wchodziłem po schodach zauważyłem, że drzwi frontowe otwierają się i wchodzą przez nie Austin, Mell i na rekach niosą Am. Austin spojrzał na mnie, a ja bezgłośnie powiedziałem mu „ Na górę” . Kiedy wszedłem na górę do pokoju Mi się przebudziła i zaczęła majaczyć i się rozbierać do bielizny. Kiedy zrobiła wszystko co chciała położyłem ja i usnęła jak niemowlę, w tej chwili do pokoju wszedł Austin z Am na rękach, która też już prawie usypiała.
-Mell ją umyła, przebrała i nakarmiła Więc jest gotowa do snu.-  i włożył ją do kołyski
-Chodź idziemy na dół tych pijaków odprowadzić, bo Liam sam sobie nie poradzi z całą gromadką – powiedziałem przez śmiech i wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół, a tam Niall spał z Ang na kanapie, Zayn centralnie pod nimi a Liam i Mell siedzieli przy laptopie i coś robili.
-Co robicie?  - Austin zapytał Mell i pocałował ją w policzek
-Rozmawiamy przez Skype z El, Dan i Perrie – powiedziała z promiennym uśmiechem  rudowłosa i zaczęła żywo opowiadać o przeprowadzce Ja tylko pomachałem im i poszedłem na górę się położyć, bo ten wywiad mnie wymęczył. Wykąpałem się i położyłem się koło Mi po czym odpłynąłem w krainę snów.
*Mi*
Obudziło mnie gaworzenie Am. Próbowałam się podnieść, ale okropny ból głowy skutecznie mi to uniemożliwiał. W końcu zebrałam siły i podniosłam się, spojrzałam na słodko śpiącego Harrego po czym pocałowałam go w policzek i poczłapałam do Amelii. Wyciągnęłam ją z kołyski i położyłam pomiędzy sobą, a Harrym zaczęłam się jej przyglądać chciała bym być tak samo beztroska jak ona nie zwracać uwagi na otaczające mnie zło. Zauważyłam, że Harry się przebudza, otworzył lekko oczy, przeciągnął się i głośno ziewną
-Witam moje dwie kobiety życia- powiedział i pocałował Am w czoło, mnie w usta
-Cześć- powiedziałam zmarnowana ponieważ mój ból głowy nie ustępował
-Jest kac co ?- zapytał przez cichy śmiech
-To nie jest śmieszne, ja umieram- powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem. Nagle Harry wstał z łóżka i wyszedł z pokoju bez słowa, nie zwracając na to uwagi pomyślałam, że mnie olał więc wzięłam małą na ręce i poszłam z nią na dół, weszłam do kuchni w ogóle nie zwracając uwagi na to kto siedzi w jadalni. Włożyłam ją do leżaczka i poszłam zrobić jej mleko, nagle poczułam czyjeś ciepłe ręce na moich biodrach, od razu domyśliłam się, że tym ktosiem jest mój Harry, którego zdradziły jego niesforne loki, które bezczelnie smyrały mnie po szyi.
-Kochanie, po co wstawałaś właśnie robiłem śniadanie tobie i małej – powiedział lekko muskając ustami płatek mojego ucha. Odwróciłam się do niego przodem i dopiero teraz zauważyłam, że w jadalni jest więcej osób niż : Ja, Ang, Mel, Austin, Lou, Li, Lokowaty, Głodomorek, Czarnuszek i Am. Zauważyłam na kolanach Zayn’a drobniutką fioletowłosą dziewczynę, wkurzyłam się, że zdradza Perrie. Odsunęłam się lekko od Harrego i szybkim krokiem, podeszłam do niego i zaczęłam mówić, co mi ślina na język przyniesie.
-Ty wywłoko już wypad mi z domu ! Nie wiem, czy wiesz, ale nasz przystojniak ma już wybrankę swego serca, ma bardzo ładne imię pewnie słyszałaś, a brzmi ono następująco Perrie. Ładnie nie? Ona w ogóle jest cała śliczna więc teraz bez żadnego, ale wypad mi z domu, pokrako ! A Ty co Zayn wstydził byś się! Wszystko powiem Perrie! – powiedziałam i zauważyłam, że wszyscy się dziwnie na mnie patrzą, po czym wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Z czego tu się kurwa śmiać ?! Jego dziewczyna jest właśnie w trasie koncertowej –
-No właśnie nie jest- przerwał mi Lou i ponownie wszyscy zanieśli się śmiechem, a ja spojrzałam na ową dziewczynę i spostrzegłam, że to Perrie zrobiłam wielkie oczy. Spaliłam buraka i zaczęłam ją przepraszać
-Jezu Perrie, ja przepraszam, ale nie poznałam Cię, te fioletowe włosy – powiedziałam i gestykulowałam rękoma przed jej twarzą, która promiennie się do mnie uśmiechała
-Nic się nie stało, cieszę się, że jeżeli Zayn by przyprowadził jakąś laskę to dała byś jej popalić – powiedziała na co obie się zaśmiałyśmy –a co do włosów to nasz  menager kazał nam troszkę zmienić image więc się przefarbowałam. zawsze chciałam mieć fioletowe włosy i Się zgodził- usiadłam na krześle obok nich, a Loczek podał mi śniadanie które było prze pyszne, mimo wszystko, że Niall cały czas podkradał mi moją  jajecznicę swoim widelcem to nie miałam nic przeciwko. W pewnym momencie do kuchni wbiegł Austin w samych gaciach, a za nim Mell w jego bluzce
-Ubierajcie się i trzeba tu trochę ogarnąć ! O 15 ma być tu ojciec ! – powiedział jednym tchem
Popędziliśmy do swoich pokoi mało co nie zabijając się o siebie nawzajem, ale jakoś daliśmy radę z racji tego, że Perrie była ubrana i gotowa to zajęła się Am. Weszłam do pokoju, a za mną wpadł Harry, zaczęłam szukać jakiegoś zestawu i postawiłam na prostocie. Wbiegłam do łazienki, ale Harry wsadził nogę pomiędzy futrynę, a drzwi
-Masz jeszcze łazienkę na korytarzu !- powiedziałam i zaczęłam szarpać za drzwi
-Ale może ja chcę się z Tobą kąpać ? – zapytał  z zadziornym uśmiechem
-Ale kochanie czy ja pytałam co ty chcesz ?- powiedziałam przez śmiech i przez szparę pocałowałam go w usta, Harry odwzajemnił to, a nawet zaczął go pogłębiać, nie zauważyłam nawet kiedy stał ze mną w Łazice
-O Ty spryciarzu, dobra to ja biorę wannę, a Ty prysznic ?- zapytałam pomiędzy buziakami
-Niee…- odpowiedział
-A to na odwrót ? jak wolisz, zawsze myślałam, że mężczyzną wygodniej pod prysznicem, ale skoro wolisz wannę to nie ma sprawy – powiedziałam i zaczęłam się rozbierać. Harry przyglądał mi się uważnie i lustrował każdą część mojego ciała. Trochę mnie to zawstydziło, ale nie przerywałam i weszłam pod prysznic, widziałam że już go ściska więc otworzyłam szerzej drzwi do kabiny i spojrzałam na niego
-Włazisz czy będziesz tak siedział na kancie tej wanny i mi się przyglądał jak się kąpię ?!- zapytałam, a on czym prędzej zaczął się rozbierać, jak by  to co najmniej jakiś wyścig był, no ale nie czepiajmy się szczegółów, staliśmy pod ciepłym strumieniem wody i patrzeliśmy sobie w oczy, a Harry wziął moją twarz w dłonie
-Kocham Cię- powiedział i mnie pocałował
-Ja ciebie też- i pogłębiłam nasz pocałunek, zaczęliśmy całować się coraz zachłanniej i namiętniej. Delikatnie, a za razem ostro. Nasze języki zaczęły toczyć dziką bitwę pomiędzy sobą. Poczułam, że ręka Harrego wędruje coraz niżej, a z czasem ląduje na moje pośladki , nie opierałam się, a może nawet tego właśnie pragnęłam? W sumie to będzie mój pierwszy raz. Chcę, żeby jakoś udowodnił mi, że mnie kocha i nie zależy mu tylko na seksie , ze mną. I w tej chwili się ocknęłam.
-Harry nie. Przepraszam, ale nie mogę…- powiedziałam i wyszłam z pod prysznica owijając się ręcznikiem, Loczek lustrował każdy mój ruch, po czym też wyszedł z pod prysznica i stanął przed mną
-Ale czemu zrobiłem coś nie tak ? – zapytał ze smutnym  wzrokiem
- Nie.. Nawet tak nie myśl, ale chodzi o to, że nie chcę się śpieszyć , nie jestem gotowa. Chciałabym , żeby to było coś nie zapomnianego – powiedziałam i spuściłam głowę
-Kochanie, rozumiem że nie jesteś gotowa. Trzeba było tak od razu, nie będę cie pośpieszał. Ale jak już się namyślisz daj znać- powiedział i się uśmiechnął do mnie, najpiękniej jak potrafił Ja się cicho zaśmiałam
-Na pewno tak zrobię, masz to jak w banku !- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Założyłam czystą bieliznę i nasmarowałam się moim czekoladowym balsamem, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam włosy i związałam go wysoko na głowie. A Harry w tym czasie równocześnie susząc głowę mył zęby . Ten to ma pomysły, zaśmiałam się i zaczęłam się ubierać . Kiedy byliśmy już gotowi, zeszliśmy na dół, żeby pomóc reszcie ogarnąć trochę dom, była godzina  13:30 więc zostało nam półtorej godziny.
-Zayn, Perrie i Ang kuchnia, Liam, Niall i Lou salon, a ja Harry, Mell i Austin ogarniemy resztę !- powiedziałam i podałam wszystkim potrzebne przybory.
-A czemu nie mogę być w kuchni ?!- jęknął Niall
-Bo jedzenie by cie rozpraszało i nic byś sprzątał, oprócz jedzenia- powiedziałam i poczochrałam go po włosach
-Ej! … no w sumie racja- powiedział zrezygnowany i wziął mopa. Kiedy wszystko już ogarnęliśmy Li, Lou, Perr, Zayn i Niall poszli do siebie do domu, w którym tak dawno nie byli. Dopiero zorientowałam się, że siedzieli u nas 2 tygodnie, masakra.. usiedliśmy wszyscy razem wykończeni przed telewizorem i oglądaliśmy bajki, które były tak nudne, że prawie usypiałam na ramieniu Harrego, który bawił się z Am .
      ***
Obudziło mnie trzaskanie drzwiami. Kiedy się obejrzałam ujrzałam w nich mojego tatę, od razu rzuciłam mu się na szyję. Wyściskał mnie po czym przywitał się z resztą.
-Napijesz się czegoś?- zapytałam taty, który właśnie wchodził do salonu
-Kawę jak byś mogła, ten lot był taki męczący- powiedział i opadł na kanapę.
-To ty posiedź z tatą, a ja zrobię tą kawę- powiedziała Ang
-Dzięki jesteś kochana- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę, która po chwili zniknęła za wejściem do kuchni.
-Dzieciaki musimy porozmawiać – powiedział tato tak poważnym tonem, że aż się wystraszyłam
-o czym? – spytał Austin, który właśnie bawił się włosami Mell


Mi z Am :)

Am w leżaczku :)


Mi pod prysznicem :)

Sprzątający Niall :)

Harry z Am :)

Harry z Am 2x :)


***************************************************
CZYTASZ-KOMENTUJESZ !!

Więc przepraszam, że tak rzadko dodaję rozdziały, ale nie mam za bardzo czasu non stop jakieś coś mi wypada w sumie mam już napisane 2 kolejne rozdziały, ale brak czasu, żeby dodać. Wczoraj była premiera teledysku chłopców ,,Kiss You" którą się jaram i gwałcę reeplay xd :D Hmm nie wiem co by tu jeszcze napisać więc, żegnam, w razie jakich kol wiek pytań proszę pisać na gg (26527837 - moje gg ) bądź na TT -@doyoulovemex33. :) 

10 kom i następny rozdział !