Zeszłam ze stołu przy pomocy jakiegoś chłopaka, który
znajdował się właśnie w zasięgu mojej dłoni gdyż Harry miał zajęte dłonie
podarunkami. Podał mi pierwszą torebeczkę.
-Więc pierwszy jest dla Nialla – powiedziałam i ujrzałam blondaska
kierującego się w moją stronę
-Dziękuję- powiedział całując mnie w policzek i biorąc ode
mnie prezent od razu sprawdzając co jest w środku
-Oooo moja cytrynka będzie miała przyjaciela !- powiedział
ucieszony i popędził na górę przedstawić cytrynce nowego przyjaciela
-Danielle – Dziewczyna podeszła przytuliła mnie i pocałowała
w policzek
-Dzięki jesteś kochana- powiedziała i sprawdziła co jest w
torebeczce
-Zawsze o nich marzyłam – Powiedziała i oczy rozbłysnęły się
jej jak małe promyczki. Kiedy zostały ostatnie dwa prezent , modliłam się żeby
Lou był przed ostatni, bo musiał jeszcze iść po prezent dla Harrego i jak widać
moje modlitwy zostały wysłuchane, przyszła kolej na Lou, kiedy mnie przytulał
powiedziałam mu na ucho, żeby szedł po prezent on się uśmiechnął dziękując mi i
popędził na górę
-przed ostatni preze…
-Kochanie, ostatni- powiedział Harry przerywając mi
-Nie kłóć się ze mną, przed ostatni prezent należy do
Zayna!- powiedziałam i wręczyłam mu podarunek, tak jak wszyscy podziękował mi
buziakiem w policzek i otworzył prezent, z początku zaczął się śmiać
-No nauczę Am robić tatuaże !- powiedział z zachwytem i w
tej chwili nie było mi tak do śmiechu jak usłyszałam słowa mulata, chwilę później podszedł do mnie
Marchewkowy i wręczył, dość ciężki podarunek dla Loczka
-A ostatni prezent należy dla mojego kochanego Harrego
Styles’a ! – powiedziałam, a ten spojrzał na mnie nie co zdziwiony po czym
podszedł przytulił mnie i pocałował namiętnie.
-Tej, gołąbeczki starczy tego. Otwórz w końcu ten prezent-
powiedział Niall nie wiedząc co się znajduje w środku, a widać było że zżerała
go ciekawość. Harry zaczął rozpakowywać zwinnie zawiniętą przez Lou paczkę,
kiedy w końcu ją otworzył, ujrzał klatkę, a w niej małego przerażonego kociaka. Podał go na
chwilę Zaynowi i rzucił się na mnie z całusami
-Jesteś wspaniała, najwspanialsza !- powtarzał w kółko, a mi
to sprawiało radość
-Też cie kocham, ale może jakoś go nazwiesz?- zapytałam
-Mini Zayn!- chyba nie muszę mówić kto się wyrwał z takim pomysłem
-Marchewka !- Lou prawie nie spadł z fotela podskakując z
podekscytowania
-On mi wygląda na budynia !- powiedział Niall
-Słodziutkie imię dla słodziutkiego koteczka- powiedziałam
- Witaj w rodzinie, Budyniu Styles- powiedział Harry nie
mogąc oderwać do niego wzroku
-podoba Ci się prezent ? – zapytałam spoglądając na
chłopaka, bawiącego się z Budyniem
-Jasne, ale ja też coś dla Ciebie mam !- powiedział, podał
mi małego i wyszedł na chwilę z salonu, w którym znowu zrobiło się nie
miłosiernie głośno, po chwili wrócił Harry z wielgachnym bukietem róż, nawet
nie jestem w stanie zliczyć ile ich tam jest, ale był po porostu boski !
Odniosłam go na górę przy pomocy dziewczyn, zachwycałyśmy się nim jeszcze
chwilę, po czym wróciliśmy do imprezowiczów. Przez chwilę siedziałyśmy
wszystkie razem, ale później chłopcy porwali dziewczyny do tańca, a ja zostałam
sama szukając Harrego. Nigdzie nie mogłam go znaleźć, byłam już chyba wszędzie,
zaczęłam się martwić, a po głowie latały mi same czarne scenariusze „a co jeśli
właśnie siedzi z jakąś laską w pokoju i się maca?!”. Milena ogar, On by ci tego
nigdy nie zrobił! Nie byłam jeszcze tylko na tarasie i się nie myliłam, bo tam
właśnie był Loczek siedział na hamaku oglądał gwiazdy. Wróciłam po cichu do
środka i wzięłam jakiś pierwszy lepszy koc i wróciłam na taras, podeszłam do
chłopaka dopiero zauważyłam, że na kolanach trzyma budynia, usiadłam koło niego
okrywając nas kocem i opierając głowę o jego ramie, nie protestował i przytulił
mnie do siebie
-O czym myślisz?- spytałam szepcząc
-O tym, że los obdarzył mnie tak wspaniałą osobą jak Ty, nie
chcę Cie stracić Milena- powiedział nie odrywając oczu od nieba, które jak
nigdy było pięknie gwieździste
-O czym ty mówisz Harry, przecież wiesz, że mnie nie
stracisz- powiedziałam całując go w policzek
-Brakuje mi naszego maleństwa wiem, że krótko ją znam, ale
cholernie się do niej przywiązałem- powiedział i spojrzał na mnie
-Już nie długo Harry już nie długo – Okryliśmy szczelnie
Budynia kocem i siedzieliśmy tak wpatrzeni w niebo nawet nie wiem jak długo,
ale impreza już dawno ucichła, zrobiło się trochę chłodno i zaczęły przechodzić
mnie zimne dreszcze, przytuliłam się mocno do Harrego i nic nie mówiłam, lubiłam
tą ciszę. Rozumiemy się bez słów
- A psik – zaczęłam pociągać nosem
-Dobra księżniczko wracamy do środka- powiedział wstając i
całując mnie w czoło, weszliśmy do środka, trzymałam na rękach budynia, a Harry
poszedł sprawdzić, co u naszych wariatów. Postanowiłam wziąć gorący prysznic,
bo drgawki nie ustawały. Po szybkim prysznicu przebrałam się w moją piżamkę i
mimo wszystko było mi cholernie zimno, więc czym prędzej udałam się do
łóżeczka, kichałam jak najęta, kiedy już leżałam do pokoju wszedł Harry z
kubkiem czegoś ciepłego
-proszę- podał mi kubek jak się później okazało z gorącym
kakao, o tak właśnie tego było mi teraz trzeba
-Dziękuję, a jak tam te pijaki ? – zapytałam patrząc na
Harrego
-Raczej mieszczą się w normie wybryków po alko – powiedział
uśmiechając się słodko do mnie – No ale nie myśl teraz o tym, bo jeszcze gorzej
mi się rozchorujesz- i przykrył mnie kołdrą po sam czubek nosa, po czym sam
poszedł się wykąpać, a ja w tym czasie odpłynęłam w objęcia morfeusza.
*Następnego dnia*
Obudził mnie potworny kaszel i katar, który zaczął mi doskwierać
„no ładnie jeszcze tego mi brakowało” pomyślałam. Wzięłam mojego iPhone z
szafki i sprawdziłam godzinę, była już 10:30. Dopiero teraz zauważyłam, że nie
ma koło mnie Loczka, ciekawe gdzie polazł. Pomyślałam, zarzuciłam na ramiona
mój seksowny szlafroczek również we wzorek z mojej prowizorycznej piżamki czyli
„Simpsonowie” Jak byłam mała to uwielbiałam tą bajkę oglądać z Austinem, mimo
wszystko że mało rozumieliśmy , bo zawsze emitowali odcinki w języku
angielskim, który w tamtych czasach był dla nas czymś zupełnie obcy. Założyłam
moje cieplutkie kapcie na nogi i zeszłam na dół, gdzie siedzieli już wszyscy
-Cześ… Aaa psik!- nie dane mi było skończyć przez moja
dolegliwość, ale cóż.
-Cześć, ciszej się nie da? – zapytał Zayn, który w tej
chwili z wyglądu przypominał trupa, chociaż ja pewnie nie wyglądałam lepiej, ale co choroba robi z
człowiekiem.
-Wybacz, panie delikatny, ale to nie zależy… Aaa Psik! Ode
mnie – powiedziałam ciągnąć nosem podeszłam i nalałam sobie soku pomarańczowego
-Zjesz trochę jajecznicy?
-Nie dziękuję, Kochanie ale nie jestem głodna – powiedziałam
ledwo dysząc, po chwili podszedł do mnie Harry i ciepłą ręką dotykając mojego
czoła stwierdził, że mam gorączkę na co ja się starałam zaprzeczyć, nie wiem
czemu od małego tak mam zawsze kiedy byłam chora czy coś to nie pozwalali mi
się ruszać z miejsca.
-Idź się połóż, zaraz przyniosę ci śniadanie. Zjesz coś i
zadzwonimy po lekarza- powiedział Harry popychając mnie ku schodom
-Ale Harry
-Żadne Ale Harry tylko już mi marsz do góry ! – powiedział
stanowczo, a ja że nie miałam siły się sprzeczać wykonałam posłusznie polecenie
wydane przez Loczka, położyłam się do łóżka. Postanowiłam, że zadzwonię do
Austina bo coś się nie odzywał od przeprowadzki, wzięłam telefon i wybrałam
numer, jeden sygnał, drugi, trzeci :
-Halo – usłyszałam głos brata w słuchawce
-Cześć braciszku – przywitałam się z nim
-Milena to ty ?
- no a kto inny, pacanie ?
-No nie wiem, jakoś tak głos ci się zmienił
-Mutacje przechodzę wiesz ? Chora jestem, a dzwonię żeby
zapytać co tam u was i jak moje maleństwo
- A powiem ci że dobrze, właśnie je. A u was jak ? Za
kilka dni już będziesz miała tego krzykacza przy sobie
-A u nas wczoraj była impreza, ale tak wyszło że się
przeziębiłam, Harry nie pozwala mi się ruszać na krok z łóżka i zaraz będzie
dzwonił po lekarza
-No to dobrze, a jak się czujesz?
- Jak jestem chora to jak mam się czuć ?
- no tak przepraszam, dobra mała ja kończę bo jedziemy na
zakupy
-Ok. pa uważajcie na Am
-Uważamy, pa
I zakończyliśmy rozmowę, nagle do pokoju wszedł Harry z
mężczyzną, którego widziałam pierwszy raz na oczy, siwe włosy, okulary, bródka
coś koło siedemdziesiątki ma, ale skoro Harry go przyprowadził to znakiem tego
jest dobry w tym co robi.
-dzień dobry jestem Spencer Benson, od dziś
będę Pani lekarzem- powiedział miło mężczyzna i podał mi dłoń w geście
przywitania
-Miło mi Milena Sheey –
powiedziałam miło do pana Spencera
-No więc pani Mileno, co pani
dolega, przede wszystkim boli coś panią ?
-No boli mnie lekko gardło, zatoki
i dokucza mi straszny katar
-dobrze proszę podciągnąć lekko
koszulkę, osłucham panią –grzecznie zrobiłam to o co prosił lekarz, gdyż
wiedziałam że to niezbędne –proszę brać głębokie wdechy i wypuszczać mocno
powietrze, tak żeby firanka się poruszyła – zrobiłam to co kazał, ale długo
moja głowa tego nie wytrzymała ponieważ zakręciło mi się w niej, straciłam
równowagę i się wywróciła, pan Spencer pomógł mi wstać i usiąść na łóżko –Więc
pani Mileno, nie jest pani jakoś obłożnie chora, ale do końca tego tygodnia
będzie pani musiała brać antybiotyk i wypoczywać – powiedział co skwitowałam
głośnym westchnięciem, ale jednak po chwili przypomniało mi się, że w sobotę są
moje 18 urodziny i na pewno nie będę w ten dzień leżała w łóżku, a przede
wszystkim w sobotę zobaczę mojego małego robaczka więc od razu postanowiłam coś
z tym zrobić
-Panie doktorze, a nie da się żebym
leżała do piątku w łóżku, dziś jest poniedziałek , w ogóle nie będę się z niego
ruszała, chyba że do toalety, aczkolwiek ona znajduje się tu w pokoju, bo w
sobotę są moje 18-naste urodziny, chyba pan rozumie? – zapytałam robiąc maślane
oczka
-no skoro tak, ale musi mi pani
obiecać, że będzie się pani oszczędzała i przede wszystkim zero alkoholu przy
antybiotyku
-oczywiście obiecuje panie doktorze
- tu ma pani receptę na antybiotyk
i leki osłonowe, proszę to brać trzy razy dziennie, przed posiłkami –
powiedział podając mi świstek i pakując swoje rzeczy do torby
-dziękuję panu- powiedziałam,
uśmiechnięta od ucha do ucha, miły pan uśmiechnął się do mnie i wyszedł z
pokoju, ułożyłam się wygodnie w łóżku i stwierdziłam, że sprawdzę co się dzieje
w sieci. Włączyłam mojego laptopa i weszłam w pierwszy lepszy portal plotkarski
, a tam nagłówek
„Milena Sheey i Harry Styles, czy
ich związek jest prawdziwy ?”
Od razu weszłam w tą stronkę i zaczęłam czytać
„Milena Sheey i Harry Styles zaczęli pokazywać się publicznie, ostatnio
widzieliśmy ich z Amelią Sheey, siostrą Mileny. Ostatnio pojawiły się plotki,
że Milena będzie walczyła ze swoim bratem (Austinem Sheey’em 19l.) i jego
dziewczyną (Mellody Lopez 18l.) o prawa do, dziewczynki. Czy mała będzie
rozdarta pomiędzy rodzeństwem ? A gdzie ojciec? Gdzie w tym czasie znajduje się
Pan Sheey ? Czy interesuje się losem swoich dzieci ? Liczymy na to, że Milena i
baby Am nie zniszczą kariery Harrego S.”
Myślałam, że padnę. Zjechałam
niżej, a tam komentarze, w których większość były nie miłe i przeciwne naszemu
związkowi. Wróciłam na stronę główną i zauważyłam jeszcze kilka nagłówków z
moim imieniem i nazwiskiem, na które z ciekawości weszłam pierwszy brzmiał tak
: „Harry Styles i Milena Sheey robią twitcama!”
„Harry Styles i Milena Sheey
odpowiadali na pytania zadawane przez fanów chłopaka, podczas transmisji na Tc. O czym mówili ? Składali prośbę, aby
fanki, zaakceptowali ich związek, wspierały ich w wychowaniu baby Am itp. Co
sądzicie o ich związku ? Czy jest prawdziwy i jak długo może jeszcze trwać. Co
sądzicie o Milenie Sheey i Baby Am?"
Komentarze były różne np.
„Nienawidzę jej wlazła z buciorami do życia Harrego, nie wiadomo skąd i to w
dodatku z bachorem !” , „Jak Ją dorwę to rozwalę jej łeb!” , „Odpier*ol się do
Harrego On jest mój!”. Były również te pozytywne, które brzmiały mniej więcej tak
: „Ja tam Ją , podziwiam! Cieszę się, że pojawiła się taka osoba w życiu
Harrego ! A Baby Am Jest najsłodszym dzieckiem na świecie ! Kocham Harmi
<3!” , „Uwielbiam ich <3!”, „Ona jest śliczna, pasują do siebie! Jak
Harry jest szczęśliwy to ja też!<3”. Oczywiście większością były hejty,ale
cóż takie społeczeństwo, że nie potrafi się pogodzić z tym, że jedni mają
szczęście, a inni tego nie dostrzegają !
Kolejny artykuł był na temat mój i
Ang, a mianowicie : „ Milena Sheey i Angelika Pentium, kim są ?”
„ Milena Sheey (17l.) obecna
dziewczyna Harrego Stylesa i Angelika Pentium (18l.), dziewczyna Nialla Horana.
Imię :Milena Anastazja
Nazwisko: Sheey
Urodzona : 14.07.1995r w Polsce
Zamieszkała : w Londynie
Przybliżenie osoby: Milena jest,
w połowie sierotą. Niedawno odeszła jej matka, zostawiają Ją i dwójkę jej rodzeństwa, Austina Sheey’a i Amelię Sheey. Ale Milena się nie poddaje i z
pomocą przyjaciół, oraz chłopaka (Harrego Stylesa), radzi sobie w życiu. Tak
jak przystało na każdą młodą kobietę jest bardzo pogodna ! Lubi się zabawić,
razem ze swoimi przyjaciółkami Angeliką Pentium (18l.) i Mellody Lopez (18l.) oraz nieco sławniejszymi
przyjaciółkami, Danielle Peazer, Eleanor Calder i Perrie Edwards. Trzymają się
razem i spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. Jest wysoką, szczupłą brunetką,
która interesuje się tańcem.
Imię: Angelika Dominika
Nazwisko: Pentium
Urodzona: 25.05.1995r w Polsce
Zamieszkała: w Londynie
Przybliżenie osoby: Angelika jest
uroczą blondynką, która jak wiemy z naszych źródeł lubi sobie po imprezować jej
hobby to gra na perkusji i śpiew ( mamy nadzieję, że kiedyś nagra wspólny
kawałek z naszymi przystojniakami z 1D). Jak od niedawna wiemy jest nową
miłością Niall’a Horan’a ! Lubi spędzać czas z przyjaciółmi najlepszy kontakt
ma z Mileną, z którą mieszka wraz z chłopcami. Dziewczyna bardzo ambitna i
utalentowana ze wspaniałym poczuciem humoru !
A teraz pytanie do was nasi kochani
czytelnicy, którą z dziewczyn bardziej lubicie, jeżeli macie jakieś ich zdjęcia
to możecie przesyłać, które zdjęcie dziewczyn podoba wam się najbardziej ? J
Komentarze były różne, walka po między
moimi zdjęciami, a zdjęciami Ang toczyła się zaciekle, co doprowadziło mnie do
śmiechu, bo wygrywałam kilkoma zdjęciami, nawet nie wiem skąd ci ludzie mają
tyle naszych zdjęci?
Niall wymyślający imię dla kociaka :)
Harry z różami :)
Milena z kwiatami :)
Milena w łóżku :)
Milena i Harry zdjęcie do artykułu nr 1:)
Austin zdjęcie do artykułu nr 1:)
Mellody zdjęcie do artykułu nr 1 :)
Amelia zdjęcie do artykułu nr 1 :)
Angelika zdjęcie do artykułu nr 3
Milena zdjęcie do artykułu nr3
*************************************************************
Więc moje drogie kwiatuszki, chciałam wam przede wszystkim, życzyć wesołych i pogodnych świąt (o ile to jest możliwe) przepraszam, że tak rzadko dodaję rozdziały, ale nie mam za bardzo czasu, żeby pisać je regularnie więc jak mam czas to dodam, ale staram się jak tylko mogę :)
Super. Czekam z niecierpliwością na nexta.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com
Sorry za spam ale dopiero co założyłam bloga więc miło by było gdybyś zostawiła po sobie komentarz.