Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 25

 Rozdział 25
Zeszłam ze stołu przy pomocy jakiegoś chłopaka, który znajdował się właśnie w zasięgu mojej dłoni gdyż Harry miał zajęte dłonie podarunkami. Podał mi pierwszą torebeczkę.
-Więc pierwszy jest dla Nialla – powiedziałam i ujrzałam blondaska kierującego się w moją stronę
-Dziękuję- powiedział całując mnie w policzek i biorąc ode mnie prezent od razu sprawdzając co jest w środku
-Oooo moja cytrynka będzie miała przyjaciela !- powiedział ucieszony i popędził na górę przedstawić cytrynce nowego przyjaciela
-Danielle – Dziewczyna podeszła przytuliła mnie i pocałowała w policzek
-Dzięki jesteś kochana- powiedziała i sprawdziła co jest w torebeczce
-Zawsze o nich marzyłam – Powiedziała i oczy rozbłysnęły się jej jak małe promyczki. Kiedy zostały ostatnie dwa prezent , modliłam się żeby Lou był przed ostatni, bo musiał jeszcze iść po prezent dla Harrego i jak widać moje modlitwy zostały wysłuchane, przyszła kolej na Lou, kiedy mnie przytulał powiedziałam mu na ucho, żeby szedł po prezent on się uśmiechnął dziękując mi i popędził na górę
-przed ostatni preze…
-Kochanie, ostatni- powiedział Harry przerywając mi
-Nie kłóć się ze mną, przed ostatni prezent należy do Zayna!- powiedziałam i wręczyłam mu podarunek, tak jak wszyscy podziękował mi buziakiem w policzek i otworzył prezent, z początku zaczął się śmiać
-No nauczę Am robić tatuaże !- powiedział z zachwytem i w tej chwili nie było mi tak do śmiechu jak usłyszałam słowa mulata, chwilę później  podszedł do mnie Marchewkowy i wręczył, dość ciężki podarunek dla Loczka
-A ostatni prezent należy dla mojego kochanego Harrego Styles’a ! – powiedziałam, a ten spojrzał na mnie nie co zdziwiony po czym podszedł przytulił mnie i pocałował namiętnie.
-Tej, gołąbeczki starczy tego. Otwórz w końcu ten prezent- powiedział Niall nie wiedząc co się znajduje w środku, a widać było że zżerała go ciekawość. Harry zaczął rozpakowywać zwinnie zawiniętą przez Lou paczkę, kiedy w końcu ją otworzył, ujrzał klatkę, a w niej  małego przerażonego kociaka. Podał go na chwilę Zaynowi i rzucił się na mnie z całusami
-Jesteś wspaniała, najwspanialsza !- powtarzał w kółko, a mi to sprawiało radość
-Też cie kocham, ale może jakoś go nazwiesz?- zapytałam
-Mini Zayn!- chyba nie muszę mówić kto się wyrwał z takim pomysłem
-Marchewka !- Lou prawie nie spadł z fotela podskakując z podekscytowania
-On mi wygląda na budynia !- powiedział Niall
-Słodziutkie imię dla słodziutkiego koteczka- powiedziałam
- Witaj w rodzinie, Budyniu Styles- powiedział Harry nie mogąc oderwać do niego wzroku
-podoba Ci się prezent ? – zapytałam spoglądając na chłopaka, bawiącego się z Budyniem
-Jasne, ale ja też coś dla Ciebie mam !- powiedział, podał mi małego i wyszedł na chwilę z salonu, w którym znowu zrobiło się nie miłosiernie głośno, po chwili wrócił Harry z wielgachnym bukietem róż, nawet nie jestem w stanie zliczyć ile ich tam jest, ale był po porostu boski ! Odniosłam go na górę przy pomocy dziewczyn, zachwycałyśmy się nim jeszcze chwilę, po czym wróciliśmy do imprezowiczów. Przez chwilę siedziałyśmy wszystkie razem, ale później chłopcy porwali dziewczyny do tańca, a ja zostałam sama szukając Harrego. Nigdzie nie mogłam go znaleźć, byłam już chyba wszędzie, zaczęłam się martwić, a po głowie latały mi same czarne scenariusze „a co jeśli właśnie siedzi z jakąś laską w pokoju i się maca?!”. Milena ogar, On by ci tego nigdy nie zrobił! Nie byłam jeszcze tylko na tarasie i się nie myliłam, bo tam właśnie był Loczek siedział na hamaku oglądał gwiazdy. Wróciłam po cichu do środka i wzięłam jakiś pierwszy lepszy koc i wróciłam na taras, podeszłam do chłopaka dopiero zauważyłam, że na kolanach trzyma budynia, usiadłam koło niego okrywając nas kocem i opierając głowę o jego ramie, nie protestował i przytulił mnie do siebie
-O czym myślisz?- spytałam szepcząc
-O tym, że los obdarzył mnie tak wspaniałą osobą jak Ty, nie chcę Cie stracić Milena- powiedział nie odrywając oczu od nieba, które jak nigdy było pięknie gwieździste
-O czym ty mówisz Harry, przecież wiesz, że mnie nie stracisz- powiedziałam całując go w policzek
-Brakuje mi naszego maleństwa wiem, że krótko ją znam, ale cholernie się do niej przywiązałem- powiedział i spojrzał na mnie
-Już nie długo Harry już nie długo – Okryliśmy szczelnie Budynia kocem i siedzieliśmy tak wpatrzeni w niebo nawet nie wiem jak długo, ale impreza już dawno ucichła, zrobiło się trochę chłodno i zaczęły przechodzić mnie zimne dreszcze, przytuliłam się mocno do Harrego i nic nie mówiłam, lubiłam tą ciszę. Rozumiemy się bez słów
- A psik – zaczęłam pociągać nosem
-Dobra księżniczko wracamy do środka- powiedział wstając i całując mnie w czoło, weszliśmy do środka, trzymałam na rękach budynia, a Harry poszedł sprawdzić, co u naszych wariatów. Postanowiłam wziąć gorący prysznic, bo drgawki nie ustawały. Po szybkim prysznicu przebrałam się w moją piżamkę i mimo wszystko było mi cholernie zimno, więc czym prędzej udałam się do łóżeczka, kichałam jak najęta, kiedy już leżałam do pokoju wszedł Harry z kubkiem czegoś ciepłego
-proszę- podał mi kubek jak się później okazało z gorącym kakao, o tak właśnie tego było mi teraz trzeba
-Dziękuję, a jak tam te pijaki ? – zapytałam patrząc na Harrego
-Raczej mieszczą się w normie wybryków po alko – powiedział uśmiechając się słodko do mnie – No ale nie myśl teraz o tym, bo jeszcze gorzej mi się rozchorujesz- i przykrył mnie kołdrą po sam czubek nosa, po czym sam poszedł się wykąpać, a ja w tym czasie odpłynęłam w objęcia morfeusza.
*Następnego dnia*
Obudził mnie potworny kaszel i katar, który zaczął mi doskwierać „no ładnie jeszcze tego mi brakowało” pomyślałam. Wzięłam mojego iPhone z szafki i sprawdziłam godzinę, była już 10:30. Dopiero teraz zauważyłam, że nie ma koło mnie Loczka, ciekawe gdzie polazł. Pomyślałam, zarzuciłam na ramiona mój seksowny szlafroczek również we wzorek z mojej prowizorycznej piżamki czyli „Simpsonowie” Jak byłam mała to uwielbiałam tą bajkę oglądać z Austinem, mimo wszystko że mało rozumieliśmy , bo zawsze emitowali odcinki w języku angielskim, który w tamtych czasach był dla nas czymś zupełnie obcy. Założyłam moje cieplutkie kapcie na nogi i zeszłam na dół, gdzie siedzieli już wszyscy
-Cześ… Aaa psik!- nie dane mi było skończyć przez moja dolegliwość, ale cóż.
-Cześć, ciszej się nie da? – zapytał Zayn, który w tej chwili z wyglądu przypominał trupa, chociaż ja pewnie  nie wyglądałam lepiej, ale co choroba robi z człowiekiem.
-Wybacz, panie delikatny, ale to nie zależy… Aaa Psik! Ode mnie – powiedziałam ciągnąć nosem podeszłam i nalałam sobie soku pomarańczowego
-Zjesz trochę jajecznicy?
-Nie dziękuję, Kochanie ale nie jestem głodna – powiedziałam ledwo dysząc, po chwili podszedł do mnie Harry i ciepłą ręką dotykając mojego czoła stwierdził, że mam gorączkę na co ja się starałam zaprzeczyć, nie wiem czemu od małego tak mam zawsze kiedy byłam chora czy coś to nie pozwalali mi się ruszać z miejsca.
-Idź się połóż, zaraz przyniosę ci śniadanie. Zjesz coś i zadzwonimy po lekarza- powiedział Harry popychając mnie ku schodom
-Ale Harry
-Żadne Ale Harry tylko już mi marsz do góry ! – powiedział stanowczo, a ja że nie miałam siły się sprzeczać wykonałam posłusznie polecenie wydane przez Loczka, położyłam się do łóżka. Postanowiłam, że zadzwonię do Austina bo coś się nie odzywał od przeprowadzki, wzięłam telefon i wybrałam numer, jeden sygnał, drugi, trzeci :
-Halo – usłyszałam głos brata w słuchawce
-Cześć braciszku – przywitałam się z nim
-Milena to ty ?
- no a kto inny, pacanie ?
-No nie wiem, jakoś tak głos ci się zmienił
-Mutacje przechodzę wiesz ? Chora jestem, a dzwonię żeby zapytać co tam u was i jak moje maleństwo
- A powiem ci że dobrze, właśnie je. A u was jak ? Za kilka dni już będziesz miała tego krzykacza przy sobie
-A u nas wczoraj była impreza, ale tak wyszło że się przeziębiłam, Harry nie pozwala mi się ruszać na krok z łóżka i zaraz będzie dzwonił po lekarza
-No to dobrze, a jak się czujesz?
- Jak jestem chora to jak mam się czuć ?
- no tak przepraszam, dobra mała ja kończę bo jedziemy na zakupy
-Ok. pa uważajcie na Am
-Uważamy, pa
I zakończyliśmy rozmowę, nagle do pokoju wszedł Harry z mężczyzną, którego widziałam pierwszy raz na oczy, siwe włosy, okulary, bródka coś koło siedemdziesiątki ma, ale skoro Harry go przyprowadził to znakiem tego jest dobry w tym co robi.
-dzień dobry jestem Spencer Benson, od dziś będę Pani lekarzem- powiedział miło mężczyzna i podał mi dłoń w geście przywitania
-Miło mi Milena Sheey – powiedziałam miło do pana Spencera
-No więc pani Mileno, co pani dolega, przede wszystkim boli coś panią ?
-No boli mnie lekko gardło, zatoki i dokucza mi straszny katar
-dobrze proszę podciągnąć lekko koszulkę, osłucham panią –grzecznie zrobiłam to o co prosił lekarz, gdyż wiedziałam że to niezbędne –proszę brać głębokie wdechy i wypuszczać mocno powietrze, tak żeby firanka się poruszyła – zrobiłam to co kazał, ale długo moja głowa tego nie wytrzymała ponieważ zakręciło mi się w niej, straciłam równowagę i się wywróciła, pan Spencer pomógł mi wstać i usiąść na łóżko –Więc pani Mileno, nie jest pani jakoś obłożnie chora, ale do końca tego tygodnia będzie pani musiała brać antybiotyk i wypoczywać – powiedział co skwitowałam głośnym westchnięciem, ale jednak po chwili przypomniało mi się, że w sobotę są moje 18 urodziny i na pewno nie będę w ten dzień leżała w łóżku, a przede wszystkim w sobotę zobaczę mojego małego robaczka więc od razu postanowiłam coś z tym zrobić
-Panie doktorze, a nie da się żebym leżała do piątku w łóżku, dziś jest poniedziałek , w ogóle nie będę się z niego ruszała, chyba że do toalety, aczkolwiek ona znajduje się tu w pokoju, bo w sobotę są moje 18-naste urodziny, chyba pan rozumie? – zapytałam robiąc maślane oczka
-no skoro tak, ale musi mi pani obiecać, że będzie się pani oszczędzała i przede wszystkim zero alkoholu przy antybiotyku
-oczywiście obiecuje panie doktorze
- tu ma pani receptę na antybiotyk i leki osłonowe, proszę to brać trzy razy dziennie, przed posiłkami – powiedział podając mi świstek i pakując swoje rzeczy do torby
-dziękuję panu- powiedziałam, uśmiechnięta od ucha do ucha, miły pan uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pokoju, ułożyłam się wygodnie w łóżku i stwierdziłam, że sprawdzę co się dzieje w sieci. Włączyłam mojego laptopa i weszłam w pierwszy lepszy portal plotkarski , a tam nagłówek

„Milena Sheey i Harry Styles, czy ich związek jest prawdziwy ?”
 Od razu weszłam w tą stronkę i zaczęłam czytać „Milena Sheey i Harry Styles zaczęli pokazywać się publicznie, ostatnio widzieliśmy ich z Amelią Sheey, siostrą Mileny. Ostatnio pojawiły się plotki, że Milena będzie walczyła ze swoim bratem (Austinem Sheey’em 19l.) i jego dziewczyną (Mellody Lopez 18l.) o prawa do, dziewczynki. Czy mała będzie rozdarta pomiędzy rodzeństwem ? A gdzie ojciec? Gdzie w tym czasie znajduje się Pan Sheey ? Czy interesuje się losem swoich dzieci ? Liczymy na to, że Milena i baby Am nie zniszczą kariery Harrego S.”
Myślałam, że padnę. Zjechałam niżej, a tam komentarze, w których większość były nie miłe i przeciwne naszemu związkowi. Wróciłam na stronę główną i zauważyłam jeszcze kilka nagłówków z moim imieniem i nazwiskiem, na które z ciekawości weszłam pierwszy brzmiał tak : „Harry Styles i Milena Sheey robią twitcama!”

„Harry Styles i Milena Sheey odpowiadali na pytania zadawane przez fanów chłopaka, podczas transmisji  na Tc. O czym mówili ? Składali prośbę, aby fanki, zaakceptowali ich związek, wspierały ich w wychowaniu baby Am itp. Co sądzicie o ich związku ? Czy jest prawdziwy i jak długo może jeszcze trwać. Co sądzicie o Milenie Sheey i Baby Am?"
Komentarze były różne np. „Nienawidzę jej wlazła z buciorami do życia Harrego, nie wiadomo skąd i to w dodatku z bachorem !” , „Jak Ją dorwę to rozwalę jej łeb!” , „Odpier*ol się do Harrego On jest mój!”. Były również te pozytywne, które brzmiały mniej więcej tak : „Ja tam Ją , podziwiam! Cieszę się, że pojawiła się taka osoba w życiu Harrego ! A Baby Am Jest najsłodszym dzieckiem na świecie ! Kocham Harmi <3!” , „Uwielbiam ich <3!”, „Ona jest śliczna, pasują do siebie! Jak Harry jest szczęśliwy to ja też!<3”. Oczywiście większością były hejty,ale cóż takie społeczeństwo, że nie potrafi się pogodzić z tym, że jedni mają szczęście, a inni tego nie dostrzegają !
Kolejny artykuł był na temat mój i Ang, a mianowicie : „ Milena Sheey i Angelika Pentium, kim są ?”

„ Milena Sheey (17l.) obecna dziewczyna Harrego Stylesa i Angelika Pentium (18l.), dziewczyna Nialla Horana.
Imię :Milena Anastazja
Nazwisko: Sheey
Urodzona : 14.07.1995r w Polsce
Zamieszkała : w Londynie
Przybliżenie osoby: Milena jest, w połowie sierotą. Niedawno odeszła jej matka, zostawiają Ją i dwójkę jej  rodzeństwa, Austina Sheey’a i Amelię Sheey. Ale Milena się nie poddaje i z pomocą przyjaciół, oraz chłopaka (Harrego Stylesa), radzi sobie w życiu. Tak jak przystało na każdą młodą kobietę jest bardzo pogodna ! Lubi się zabawić, razem ze swoimi przyjaciółkami Angeliką Pentium (18l.) i  Mellody Lopez (18l.) oraz nieco sławniejszymi przyjaciółkami, Danielle Peazer, Eleanor Calder i Perrie Edwards. Trzymają się razem i spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. Jest wysoką, szczupłą brunetką, która interesuje się tańcem.

Imię: Angelika Dominika
Nazwisko: Pentium
Urodzona: 25.05.1995r w Polsce
Zamieszkała: w Londynie
Przybliżenie osoby: Angelika jest uroczą blondynką, która jak wiemy z naszych źródeł lubi sobie po imprezować jej hobby to gra na perkusji i śpiew ( mamy nadzieję, że kiedyś nagra wspólny kawałek z naszymi przystojniakami z 1D). Jak od niedawna wiemy jest nową miłością Niall’a Horan’a ! Lubi spędzać czas z przyjaciółmi najlepszy kontakt ma z Mileną, z którą mieszka wraz z chłopcami. Dziewczyna bardzo ambitna i utalentowana ze wspaniałym poczuciem humoru !

A teraz pytanie do was nasi kochani czytelnicy, którą z dziewczyn bardziej lubicie, jeżeli macie jakieś ich zdjęcia to możecie przesyłać, które zdjęcie dziewczyn podoba wam się najbardziej ? J

Komentarze były różne, walka po między moimi zdjęciami, a zdjęciami Ang toczyła się zaciekle, co doprowadziło mnie do śmiechu, bo wygrywałam kilkoma zdjęciami, nawet nie wiem skąd ci ludzie mają tyle naszych zdjęci?

Niall wymyślający imię dla kociaka :)



Harry z różami :)

Milena z kwiatami :)

Milena w łóżku :)

Milena i Harry zdjęcie do artykułu nr 1:)

Austin zdjęcie do artykułu nr 1:)

Mellody zdjęcie do artykułu nr 1 :)

Amelia zdjęcie do artykułu nr 1 :)


Angelika zdjęcie do artykułu nr 3 

Milena zdjęcie do artykułu nr3 



*************************************************************

Więc moje drogie kwiatuszki, chciałam wam przede wszystkim, życzyć wesołych i pogodnych świąt (o ile to jest możliwe) przepraszam, że tak rzadko dodaję rozdziały, ale nie mam za bardzo czasu, żeby pisać je regularnie więc jak mam czas to dodam, ale staram się jak tylko mogę :)









1 komentarz:

  1. Super. Czekam z niecierpliwością na nexta.
    Zapraszam do mnie:
    kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com
    Sorry za spam ale dopiero co założyłam bloga więc miło by było gdybyś zostawiła po sobie komentarz.

    OdpowiedzUsuń