Rozdział 27
Rano obudziło mnie ciche gaworzenie
i pomrukiwanie, postanowiłam otworzyć oczy i sprawdzić co jest grane, ale moje
oczy nie mogły przyzwyczaić się do promieni słonecznych wpadających do pokoju.
Zamrugałam kilkakrotnie, żeby przyzwyczaić się do panującej jasności, kiedy to już
nastąpiło, zauważyłam że koło mnie nie leży Harry, ale mój mały kochany
kwiatuszek! Od razu się podniosłam i przytuliłam małą ze szczęścia
- Boże jak Ty przez ten tydzień
urosłaś! – powiedziałam bardziej sama do siebie niż do niej, a Ona słodko
gaworzyła uśmiechając się i próbując wziąć do buzi swoje nóżki, leżałam i zachwycałam się nią chyba jeszcze z dobrą
godzinkę. Postanowiłam wziąć ją na dół i iść coś zjeść i przy okazji nakarmić
Amy. Wzięłam ją delikatnie na rączki i wyszłam z pokoju, na korytarzu była
zupełna cisza, jak nigdy. Kiedy doszłam do kuchni zauważyłam siedzącego przy
stole Austina. Podeszłam do niego i przywitałam się z nim, buziakiem w
policzek, położyłam małą do leżaczka, a sama usiadłam obok niego i wzięłam do
ręki jego kawę upijając dość spory łyk
-Jak zawsze, brakowało mi tego
- spokojnie u mnie się te nawyki
nie zmieniają, teraz mam 5 chłopaków, którym mogę bezkarnie podpijać kawę –
zaśmiałam się i rozejrzałam do okoła kręcąc się na barowym krzesełku
-A gdzie reszta ?
- pojechali
-gdzie ?
- A coś Ty taka ciekawska?
- A coś Ty taki tajemniczy ? –
odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie po czym wstałam
- Idę się wykąpać popilnujesz jej ?
- Jasne
Popędziłam czym prędzej na górę,
wybrałam zestaw na dziś i poszłam do łazienki, postanowiłam wziąć długą kąpiel
w wannie i skorzystać z tego, że chłopców nie ma i nikt mi nie wejdzie do
łazienki. Nalałam wody do wanny i już po chwili moczyłam swoje ciało w
przyjemnie ciepłej wodzie. Leżąc zastanawiałam się nad wszystkim i dopiero
teraz do mnie dotarło, że dziś są moje urodziny, czyż by Austin o nich
zapomniał? No cóż, zdarza się. Wyszłam z wanny i wytarłam się nasmarowałam
ciało balsamem, wysuszyłam włosy, umyłam zęby, ubrałam się i wyszłam. W pokoju
zastałam słodko śpiącą Amy, a obok niej małą karteczkę
„Wybacz, że tak wyszedłem bez
pożegnania, ale muszę coś załatwić. Ojciec był na chwile zostawił ci jakąś
kieckę w szafie i prosił, żebyś się później koło 18 ubrała, bo jest jakaś
sprawa rodzinna i chce pogadać, a i Amy też masz jakoś odświętnie ubrać .
Kocham Cie, Austin ;* x”
Aha, spoko czyli zostałyśmy same.
Jak zawsze zajżałam do szafy i znalazłam tam śliczną białą sukienkę, ojciec
ostatnio mówił, że poznał jakąś kobietę, ale żebym musiała paradować aż tak
ładnie ubrana przy niej? Wzruszyłam ramionami i odwiesiłam sukienkę z powrotem
do szafy, spojrzałam jeszcze tylko na małą, wzięłam laptopa na kolana i
położyłam się koło niej. Włączyłam sobie film „Trzy metry nad niebem” uwielbiam
ten film. W pewnym Momocie poczułam jak moje powieki same się zamykają, nie
mogłam już dłużej z tym walczyć więc pozwoliłam sobie na krótką drzemkę. Drugi
raz dziś obudziło mnie gaworzenie małej, uśmiechnęłam się do niej wzięłam ją na
ręce i poszłam z nią do kuchni żeby coś zjeść i ją nakarmić. wsadziłam ją do leżaczka i zabrałam się za robienie jej butli, a ja postawiłam na kanapki z
pomidorkiem. popatrzyłam na godzinę, która pokazywał piekarnik była 16:45
-Kurwa Amy nie zdążymy !
Prawie krzyknęłam, przez co jeszcze
doprowadziłam małą do płaczu. Szybko wzięłam ją na ręce i czym prędzej pognałam
do siebie do pokoju, żeby się przygotować, chciałam wziąć jeszcze szybki
prysznic, no ale jak ? wymyśliłam genialny plan ! Wzięłam leżaczek do łazienki
postawiłam przed kabiną prysznicową włożyłam do niego Amy, dałam jej jakąś
zabawkę, a sama poszłam wziąć szybki prysznic. Kiedy wyszłam z pod prysznica
wytarłam się nasmarowałam balsamem i włożyłam bieliznę. I zabrałam się za moje niesforne włosy, które jak na złość odmawiały współpracy
wytarłam się nasmarowałam balsamem i włożyłam bieliznę. I zabrałam się za moje niesforne włosy, które jak na złość odmawiały współpracy
-Cholera!!
Sprawdziłam godzinę była 17:20,
postanowiłam je pokręcić, poupinać wsuwkami, wyszedł mi jakiś nie udany koczek,
ale zawsze coś nie ? Nie jest najgorzej! Pora na makijaż , z tym nie miałam jak
większego problemu, pomalowałam powieki cieniami i pomalowałam rzęsy ,
pozostało mi się tylko ubrać, więc czym prędzej założyłam sukienkę, którą
dostałam od taty i dałam kilka dodatków od siebie, była godzina 17:40 psiknęłam
się jeszcze perfumami i zabrałam się za ubieranie Amy. Kiedy byłyśmy już gotowe
usłyszałam trąbienie za oknem , więc czym prędzej wyszłam zamknęłam dom i
pognałam do auta, przywitałam się z tatą i ruszyliśmy w drogę, jechaliśmy dość
długo, a on milczał jak głaz nic się z niego nie dało wyciągnąć gdzie jedziemy,
po woli zaczęło nie to irytować… lubię wiedzieć co się dzieje w Okół mnie… w
pewnym momencie auto się zatrzymało pod wielką salą, mój tato jak prawdziwy
gentelman otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść, po czym wyciągną Amy, złapał mnie
pod rękę a w drugiej trzymając Amy weszliśmy do środka, gdzie panowała zupełna
ciemność….
-NIESPODZIANKA! – wszyscy
powyskakiwali z kryjówek, a sala momentalnie została oświetlona
-Wszystkiego najlepszego córuś,
pięknie wyglądasz w sukience mamy, na pewno chciałaby, żebyś ją założyła -
usłyszałam głos mojego taty i dopiero zorientowałam się, że stoję jak kretynka
z debilną miną i przyglądam się wszystkim uśmiechnęłam się, podziękowałam i w
naszą stronę podszedł Harry, który podał rękę mojemu ojcu.
-Uknuliście to wszystko razem?!
-Jeszcze twój brat nam pomagał –
powiedział Loczek i usłyszałam cichy damski rechot, dopiero zorientowałam się,
że za Harrym stoją dwie kobiety, jedna koło 40 ubrana tak a druga koło 20
ubrana tak, spojrzałam na nie, a Harry od razu zrozumiał o co chodziło
-Aa gdzie moja kultura, Milena
poznaj moją Mamę – wyciągnęłam rękę w stronę kobiety, która energicznie ją
uścisnęła ciągnąc mnie do siebie i czule przytulając
-Wszystkiego najlepszego, kochana! Jestem Anne
Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza, Harry ciągle o Tobie mówi!
-Mamo!... – powiedział, lekko
zażenowany Harry
-Mam nadzieję, że w dobrym sensie
mówi
-Ależ oczywiście w jak najlepszym –
powiedziała i wypuściła mnie z objęć
-A to jest moja siostra Gemma
-Miło mi Milena – powiedziałam
wyciągając dłoń w stronę jego siostry, która promiennie się uśmiechnęła i
uścisnęła mą dłoń
-Gemma, wiele o tobie słyszałam… -
niestety nie dane było jej dokończyć gdyż obskoczyła mnie banda goryli
krzyczących coś, ale nie byłam w stanie zrozumieć co gdyż każdy przekrzykiwał
każdego
-ej… ej! EJ! – Krzyknęłam tak
głośno jak tylko mogłam żeby zwrócić ich uwagę, bo krzyki co do mojej osoby
przerodziły się w kłótnię, zapominając o mnie.
- Dobra po kolei ustawcie się w
kolejce i każdy mówi co chce ode mnie bo się nie rozdzielę –powiedziałam
pokazując dłonią w którym miejscu mają się ustawić. Wszyscy zrobili to o co ich
prosiłam pierwsza była Ang ubrana tak
-No więc o co chodzi ?
- No chciałam, żebyś się ze mną
napiła kielicha – powiedziała ze smutną minką
-Dobra to leć po dwa!- powiedziałam
entuzjastycznie, a Ona złapała jakiegoś chłopaka za ramie wyrywając mu dwa
kieliszki
-No co się tak lampisz ?! Nigdy nie
widziałeś dwóch dziewczyn opijających 18 ? – zapytała i podała mi jeden
kieliszek, wychyliłyśmy kieliszki i wypiłyśmy goszki trunek, który drażniąc
nasze gardła wywołał krzywe miny, kiedy zobaczyłyśmy swoje miny wybuchnełyśmy
śmiechem. Zadowolona dziewczyna poszła do baru po kolejną porcję, a w kolejce
następny był Zayn podeszłam do chłopaka, który rzucił mi się na szyję biorąc na
ręce i okręcając w Okół własnej osi, krzyczał mi do ucha
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! STARA
DUPA Z CIEBIE, ALE JAKA FAJNA! – zaczęłam się śmiać, dało się od niego wyczuć
woń alkoholu, zczego szło wywnioskować, że już się obsłużył
-Dziękuję, a teraz była bym ci
jeszcze bardziej wdzięczna gdybym poczuła grunt pod nogami- powiedziałam przez
śmiech i w tej samej chwili zostałam postawiona na ziemię uśmiechnęłam się do
chłopaka, który popędził na parkiet zauważyłam, że stanie w kolejce wszystkich
znudziło i się porozchodzili no cóż będą coś chcieli to przyjdą, zauważyłam że
Anne idzie w moją stronę trzymając na rękach Amy
-Milenko ja biorę małą do domu, bo
jest zmęczona. Harry już mnie o wszystkim poinformował nawet dał mi listę co
gdzie jest, więc nie martw się ja wezmę , kruszynkę ze sobą i wrócimy do domku,
Gemma mnie podwiezie i wróci jeżeli nie masz nic przeciwko ?- Spojrzałam na
kobietę przytuliłam ją i dałam buziaka w policzek
-Dziękuję za pomoc i oczywiście, że
może wrócić! – powiedziałam entuzjastycznie i dałam buziaka w policzek Amy
-To do zobaczenia później –
Powiedziałam Gemma i wyszła razem z Anne i Amy
Nagle wszystkie światła ponownie
zgasły…
Milena z Amy :)
Mi witająca się z Austinem
Mi kawą Austina :)
Kąpiel Mileny :)
Oglądanie filmu przez Milenę :)
Jedząca Amy :)
Milena z Amy na rękach :)
Amy w leżaczku :)
Milena w bieliźnie :)
Alko Mi i Ang :)
*********************************************************************************
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale mam dość spore problemy z netem i nie mam za bardzo jak co kol wiek pisać, ale staram się. Mam nadzieje, że rozdział się wam spodoba, ogólnie nie jestem z niego zadowolona, ale cóż, jeszcze raz PRZEPRASZAM! :*
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale mam dość spore problemy z netem i nie mam za bardzo jak co kol wiek pisać, ale staram się. Mam nadzieje, że rozdział się wam spodoba, ogólnie nie jestem z niego zadowolona, ale cóż, jeszcze raz PRZEPRASZAM! :*
Super czekam na NN
OdpowiedzUsuń