Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 października 2012

Rozdział 1.


Rozdział 1.

*Z perspektywy Mi*

-Wstawaj śpiochu ! – Usłyszałam krzyki Mamy nade mną
-Milena wstawaj bo spóźnisz się do szkoły, ostatni dzień chyba nie chciała byś zawalić?-
-Momo proszę jeszcze tylko 5 minut – starałam się ubłagać, ale jak widać na nic. –
-Wstawaj i to natychmiast, bo użyję innych środków. – krzyczała na de mną mama
-No dobra już wstaje, ale proszę Cie nie krzycz…- podniosła leniwie głowę z poduszki , która wydawała mi się być taka wygodna jak nigdy. Niechętnie poczłapałam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się w to . A gdy już kończyłam usłyszałam wrzaski Austina.
-MI! Złaź już ! Przyszły dziewczyny, i na ciebie czekają, a Ty Nawet śniadania nie zjadłaś !!
 – Darł się w niebo głosy , gdy już schodziłam usłyszałam również  krzyki mamy .
-Austin jeżeli obudzisz Amelie to Ty będziesz z nią siedział i usypiał to dziecko ma dopiero 2 miesiące, a już nieźle daje popalić, Więc jeżeli ją obudzisz to nie interesuje, mnie to , że musisz iść do szkoły tylko zostaniesz z nią i będziesz ją usypiał ! – Krzyczała mama, na Austia który właśnie pochłaniał swoje śniadanie i patrzył na mamę jak na jakąś chora psychicznie, co wywołało u mnie  niepohamowany napad śmiechu, podeszłam do dziewczyn i przywitałam się z nimi Mellody była ubrana w to. a Ang w to.  –I z czego rżysz debilu ?! – Skomentował Austin – Z Ciebie i z Twojej głupoty ! – I w tym momencie, śmiałyśmy się już wszystkie 3. Austin patrzył na nas jak na chore psychicznie, ale po chwili sam się do nas przyłączył. Mama skarciła nas tylko wzrokiem  , ale nic nie powiedziała i poszła zobaczyć, czy nie obudziliśmy małej.  –To co idziemy ? W końcu ostatni dzień trzeba to jakoś uczcić co wy na to, ferajno  ?- powiedziała Mellody, a my jak nie normalni zaczęliśmy się cieszyć. Już mieliśmy wychodzić gdy usłyszeliśmy krzyk mamy dobiegający z góry – No ja was pozabijam, gratuluję obudziliście małą ! – Spojrzeliśmy tylko na siebie i czym prędzej pobiegliśmy do auta Austina . –To jedziemy moje piękne panie – skomentował Austin i ruszyliśmy, w drodze oczywiście się wygłupialiśmy, śmialiśmy i śpiewaliśmy .
Apel  minął dość szybko, później do sal szybkie pożegnanie, z klasą to już ostatni rok w tej szkole pomyślałam, będę cholernie tęskniła za tymi wariatami mimo tych wszystkich przypałów, które ze sobą przeżyliśmy to się do nich przywiązałam są jak moja druga rodzina. Po pożegnaniu się ze wszystkimi ruszyłyśmy z dziewczynami w poszukiwaniu Austina, oczywiście ten przygłup stał ze znajomymi rozmawiając sobie w najlepsze, nawet nie zauważył naszej obecności, po 15 min jego nawijania Ang w końcu się wpieniła
-yhym ! Austin długo mamy jeszcze na Ciebie czekać ?! chłopie ile można ! – powiedziała nieźle zdenerwowana dziewczyna
- No już, a wy jak plotkujecie to jest dobrze ?- zapytał Austin i wystawił język na co Ang odpowiedziała mu głupią miną
-Przepraszam Cie mój kochany braciszku, ale my jak plotkujemy, to nie robimy tego wiedząc, że ktoś na nas czeka ! Więc rusz dupsko i idziemy ! – powiedziałam i popatrzyłam na brata, a On się przygasił , a od jego kolegów usłyszałam tylko głośne
-Uuuu… Austin, ale Cie siostrzyczka temperuje ! – powiedzieli na co odpowiedzieliśmy im głośnym wybuchem śmiechu , chwilę później jak mój zacny braciszek pożegnał się ze znajomymi ruszyliśmy w stronę auta Austina. Wchodząc do auta zauważyłam brak Mellody
-Ej, widzieliście może gdzie Mellody się zapodziała ?- zapytałam moich towarzyszy, Austin popatrzył na mnie z ciekawością i ze zmartwieniem w oczach , zawsze jak go pytałam o Mellody to się rumienił.
-No widziałam ją spotkała Toma i została z nim. Widziałam tylko, że o czymś poważnie rozmawiają . – wiem, że może nigdy o tym nie wspominałam, ale Mellody ma chłopaka o imieniu Tom nigdy nie przepadałam za tym chłopakiem, ale skoro moja przyjaciółka była szczęśliwa to ja też.
-Jezu znowu, nie rozumiem jej ten chłopak wyrządził jej tyle złego, a ona do niego lgnie jak pszczoła do miodu – powiedział wkurzony Austin po chwili zauważyliśmy biegnącą w naszą stronę Mellody. Była roztrzęsiona i zapłakana, od razu wszyscy do niej podeszliśmy i po prostu przytuliliśmy nie zdając żadnych pytań, kontem oka zauważyłam Toma idącego z jakąś dziewczyną za rękę. Kiedy Mellody się uspokoiła wydusiła z siebie 

Dziewczyny pod szkołą :)

Roztrzęsiona Mellody... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz