Rozdział 6.
*z perspektywy Mellody *
Obudziły mnie promienie słońca, które bezczelnie wkradały
się przez okno do mojego pokoju, chciałam się lekko podnieść, ale ból głowy był
ode mnie silniejszy, więc znowu się położyłam, rozejrzałam się po pokoju i
zobaczyłam leżącego na podłodze Austina, postanowiłam, że mimo bólu podejdę do
niego. I tak też zrobiłam , biedny musiał się tu męczyć przez całą noc,
przykryłam go kocem i zeszłam na dół poszukać aspiryny. Kiedy już znalazłam
zażyłam lek popijając wodą i wzięłam
trzy butelki wody i leki na górę. Najpierw weszłam do pokoju Ang. Spała
jak zabita, a najlepsze jest to, że nogi miała na łóżku, a głowę na ziemi. Więc
najdelikatniej jak tylko potrafiłam podniosłam blondynkę z ziemi ułożyłam
normalnie na łóżku i przykryłam kołdrą, a na szafce nocnej postawiłam butelkę
wody i aspirynę. Później moim celem było dojście do pokoju Mileny. No więc
weszłam i jak się okazało. Dziewczyna spała rozwalona na całym łóżku. I odkryta
więc przykryłam ją, zostawiłam to co miałam zostawić i wróciłam do siebie do
pokoju. Podeszłam do Austina najciszej jak potrafiłam kucnęłam koło niego i
zaczęłam go delikatnie budzić –Austin…. Dzień dobry… wstawaj śpiochu… tzn możesz dalej spać, ale chociaż przenieś
się na łóżko… - nie dostałam, żadnej odpowiedzi, nachyliłam się nad nim, Jezu
jego miałam taką ochotę go pocałować –uspokój się Mellody ! – skarciłam się w
myślach, ale w końcu nie wytrzymałam nachyliłam się nad nim i najpierw lekko i
ostrożnie musnęłam jego wargi swoimi, po kilku takich całusach, poczułam jak
Austin mnie obejmuje i przysuwa do siebie, lekko się wzdrygnęłam, bo nie znałam
jego reakcji, ale on mnie przyciągnął do siebie i zaczął całować, delikatnie, a
równocześnie zachłannie. Kiedy już skończyliśmy usiadłam koło niego i
powiedziałam – Chodź na łóżko, bo tu pewnie jest nie wygodnie, i się nie
wyspałeś – Austin się podniósł i pomaszerował na moje łóżko, zrobiłam to samo
co on położyłam się na łóżku obok niego, a on mnie przyciągną do siebie i objął
mnie ramieniem, a ja położyłam się na jego torsie. Nagle on się odezwał
-Mogła byś mnie tak budzić codziennie – powiedział po czym
uśmiechnął się tak nieziemsko, ślicznie a ja się tylko zarumieniłam, a on
kontynuował –Słuchaj Mellody . Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką.
Kocham to jak się rumienisz, kocham jak się uśmiechasz, kocham to jak na mnie
patrzysz ukradkiem i myślisz, że nie widzę, kocham twoje oczy, usta ,dołeczki.
Wszystko w tobie kocham dosłownie każdą część ciebie. Ale boli mnie to kiedy nie zauważasz i nie odwzajemniasz moich
uczuć, tylko lecisz do jakiegoś frajera , który nie jest nawet ciebie wart,
który cie rani. Nie mogę po prostu na to patrzyć. Chciałbym budzić się przy
tobie codziennie rano. Móc cię całować , bez żadnego ale. Przytulać,
obdarowywać prezentami …. – nie dałam mu do kończyć bo go pocałowałam i
powiedziałam
-Też Cie kocham Austin- po czym przytuliłam się do niego i
usnęłam.
* z perspektywy Mi*
Podniosłam się rano z bólem głowy . popatrzyłam na zegarek
była 12. Na mojej szafce nocnej stała butelka wody i aspiryna. –ktoś, kto to
tutaj postawił jest wielki – powiedziałam sama do siebie i zażyłam lek. Wzięłam
ubrania z garderoby weszłam do toalety wzięłam długi i odprężający prysznic,
ubrałam się w przygotowany wcześniej struj, włosy związałam w niechlujnego
koka, i zeszłam do kuchni. Na dole nikogo nie było – Pennie jeszcze śpią,
pijaki moje – pomyślałam. Po czym wzięłam się za robienie grzanek. Kiedy
wszystko już zrobiłam poszłam pobudzić moje robaczki. Najpierw weszłam do pokoju Mell , ale to co
zobaczyłam mnie zszokowało. Mell i Austin leżeli w jednym łóżku przytuleni do
siebie . Więc delikatnie zamknęłam drzwi
i poszłam do pokoju Ang. Podeszłam do dziewczyny lekko nią trzęsąc -Ang wstawaj musisz coś zobaczyć ! –
krzyczałam jej nad uchem w odpowiedzi usłyszałam ciche pomrukiwanie dziewczyny.
– Ang wstawaj bo użyję innych środków ! – powiedziałam stanowczo
-odwal się , kimkolwiek jesteś – usłyszałam głos dziewczyny
. w końcu nie wytrzymałam i zdarłam z dziewczyny kołdrę rzuciłam gdzieś na
ziemie, a sama wlazłam na jej łóżko i zaczęłam po nim skakać . Ang lekko się
podniosła i oparła na łokciach patrząc na mnie morderczym wzrokiem. –Mileno zacna dziewojo wiedz, że już
straciłaś, życie! – powiedziała po czym rzuciła się na mnie i zaczęła łaskotać
. –Al…. Hahahahahaha …. Alee…… hahahahhaha czeka…… jjjj…. D……hahahahaha daj
hahahaha miii ….. hahhaa coś…… hahah powiedzieć hahahaha !- w końcu z siebie
wydusiłam, a dziewczyna zeszła ze mnie – mów jeżeli to nic ważnego to wracamy
do twoich katuszy – i uśmiechnęła się złowieszczo . kiedy zdołałam
ustabilizować, przyśpieszone tętno powiedziałam. – Wiesz, że Austin i Mellody
śpią w jednym łóżku przytuleni do siebie ? – powiedziałam patrząc na reakcje
przyjaciółki –Co Ty gadasz ?! Nie wierzę ci – powiedziała i popatrzyła na mnie
jak na debila – No serio ci mówię, chodź to sama zobaczysz – i pociągnęłam
dziewczynę w stronę pokoju rudowłosej. Otworzyłam lekko drzwi i ukazał nam się
obrazek słodko śpiących , zakochańców. Z ust Ang usłyszałam tylko –Oooo….-
popatrzyłam na nią ze złowieszczym uśmieszkiem i otworzyłam szerzej drzwi .
wdrapałyśmy się na łóżko rudowłosej i zaczęłyśmy skakać drąc się jak opętane –
WSTAWAĆ ZGREDY, PRZEŚPICIE CAŁE ŻYCIE !!! – krzyczałyśmy w niebo głosy, aż para
się obudziła. Popatrzyli na nas jak na debili i Austin przycisną do siebie
Mellody.
-Dziewczyny chcemy wam coś powiedzieć – usłyszałyśmy głos
mojego brata – co takiego zacny bracie? – powiedziałam On tylko na mnie
spojrzał i kontynuował – więc chcę oficjalnie ogłosić, iż ja i ta tutaj obecna
piękna dziewoja jesteśmy razem – powiedział po czym pocałował Mell, a myśmy się
tylko uśmiechnęły i im pogratulowałyśmy . –kto jest głody? – zapytałam, a
wszyscy odwrócili wzrok na mnie i krzyknęli jednogłośnie –JA !- to na dole w kuchni
macie śniadanie.- Wszyscy wybiegli przepychając się nawzajem, zeszłam ostatnia i
nagle usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni . wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam
zdj Danielle, odebrałam telefon
-tak słucham ? –
-Hej Mi, słuchaj może wpadli byście z dziewczynami i
Austinem do nas na obiad? –
-Jasne nie ma sprawy, to o której ? –
- to może o 16, a szczegóły takie jak adres wyślę ci sms’em
. –
-dobra nie ma sprawy –
-no to do zobaczenia –
-No pa. – powiedziałam i się rozłączyłam. -Ej,
słuchajcie moi mili pamiętacie wczoraj poznane dziewczyny ? Tzn
Danielle , Eleanor i Perrie ? – zapytałam spoglądając na pałaszujących
przyjaciół
Milena i jej ból głowy :)
Milena budząca Ang :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz