Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 4


Rozdział 4.
Rano obudziły mnie głośne krzyki. Z nadzieją że to budzik lub coś innego szukałam po macku jakiegoś wyłącznika źródła  tego oto hałasu, które wydawało to coś. Znajdujące się u mnie w pokoju. W pewnym momencie się wkurzyłam i uderzyłam z całej siły to „coś”  poduszką i w odpowiedzi usłyszałam tylko głośne –AAAAAAAAAAAAŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAAAAAA!!-  i  głośny śmiech, leniwie otworzyłam ociężałe powieki i głowę. Co zobaczyłam u siebie na łóżku ?! dobrze bawiącą się blondynkę z rudowłosą. Uśmiechnęłam się pod nosem 
-dzień dobry moje drogie, panie -  powiedziałam z szerokim uśmiechem
-O wstała nasza śpiąca królewna – powiedziała Mell na co wszystkie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem, popatrzyłam na godzinę, była 8. A więc postanowiłam iść się ogarnąć wzięłam przygotowany wczoraj zestaw. I poszłam do łazienki wzięłam długi i odświeżający prysznic, po czym wyszłam i nałożyłam balsam kakaowy, na wysuszoną skórę. Zrobiłam lekki makijaż włosy związałam w koński ogon i wyszłam z toalety. Jak wychodziłam z pokoju zobaczyłam , że wszystkie moje, dziewczyn i Austina walizki stoją  już na korytarzu. Szybkim krokiem skierowałam się do kuchni gdzie zobaczyłam wszystkich pałaszujących śniadanie. Dosłownie, na sam widok się uśmiechnęłam . podeszłam nałożyłam sobie kilka naleśników na talerz i polałam je bitą śmietaną, kiedy już wszyscy zjedliśmy była pora wyjścia mama postanowiła nas odwieźć. Więc wszyscy wpakowaliśmy się do auta na lotnisku byliśmy 30 min przed czasem, bo jeszcze odprawa. Pożegnałam się z mamą i małą i poszliśmy wszyscy na odprawę. Po 15 min wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. W pewnym momencie usłyszałam ciepły kobiecy głos proszący o zapięcie pasów bo startujemy, wszyscy zrobiliśmy to o co prosiła owa kobieta. Później było już z górki włożyłam słuchawki do uszu oparłam głowę o ramie Mell i odpłynęłam w krainę morfeusza. Nagle poczułam mocne szarpanie otworzyłam ociężałe powieki i usłyszałam głos Mell
-Wstawaj śpiochu lądujemy ! – powiedziała po czym się szeroko uśmiechnęła. Zapięłam pasy i po 15 min byliśmy już w Londynie. Nie mogę uwierzyć, że w końcu tu jestem ! rozglądałam się po całym lotnisku w poszukiwaniu mojego taty w pewnym momencie zauważyłam mężczyznę  podążającego w naszym kierunku. Od razu rozpoznałam, że to tata więc rzucając wszystko pobiegłam do niego uwieszając mu się na szyi –Tatusiu jak ja się za tobą stęskniłam – powiedziałam po czym uroniłam kilka łez szczęścia –Ja za Tobą też córuś – powiedział po czym odsunął mnie trochę od siebie i zmierzył mnie wzrokiem –aleś Ty wypiękniała od tego czasu – uśmiechnęłam się lekko rumieniąc – oj przestań tato – powiedziałam i zobaczyłam zmierzającego w naszą stronę Austina z dziewczynami Tato podszedł do Austina i przytulił – cześć tato – powiedział Austin uwalniając się z uścisku ojca –cześć synu, wymężniałeś – powiedział, a Austin mu przytaknął. –dzień dobry. Dziewczęta – powiedział do moich przyjaciółek –Dzień dobry panie Sheey – powiedziały dziewczyny i przywitały się z moim ojcem.
-To co jedziemy do domu ? – usłyszałam głos ojca
-Taaak- odpowiedzieliśmy jedno głośnie wzięliśmy swoje walizki i poszliśmy w kierunku wielkiego czarnego samochodu. Jechaliśmy około 20 min wjechaliśmy w uliczkę gdzie stały same wille. Nagle nasze auto zatrzymało się przed wielkim domem. Spojrzeliśmy na siebie i na wielki dom stojący przed nami i na tatę z pytającym wzrokiem
-I jak podoba się? – zapytał nie pewnie tata
-Podoba się ?! to jest mało powiedziane jest extra ! – powiedział z wielkim entuzjazmem Austin po czym wbiegł do wielkiego domu. My popatrzyłyśmy tylko na siebie i od razu poszłyśmy w ślady mojego brata. Jak weszłam do domu to osłupiałam tam było tak pięknie, popatrzyłam na tatę po czym podeszłam i się do niego przytuliłam
-Tu jest ślicznie- powiedziałam do ojca
-Miło to słyszeć córciu – powiedział po czym ucałował mnie w czoło i powiedział
-dobra dzieciaki chodźcie pokaże wam wasze pokoje – od razu skierował się ku górze miałam pokój po między Mellody i Ang czyli tak jak by po środku, a Austin miał na samym końcu korytarza. Kiedy weszłam do pokoju nie mogłam nic powiedzieć był przepiękny A mianowicie mój pokój wyglądał tak, a łazienka tak. Kiedy już skończyłam wszystko podziwiać zaczęłam się rozpakowywać.  usłyszałam głośne walenie do drzwi
-Właź ! – krzyknęłam i zobaczyłam dziewczyny i Austina którzy rzucili się na moje łóżko i przyglądali mi się  z uwagą nagle usłyszałam ponowne pukanie do drzwi popatrzyłam z irytacją i poszłam otworzyć – czego znowu – wrzasnęłam, a po drugiej stronie zauważyłam mojego tatę, no tak w sumie to kogo ja się spodziewałam ?! 


Mi i jej bałagan :)

*****************
Cześć i jak wam się podoba? wiem to dopiero początek,ale dziś dodam jeszcze kilka rozdziałów, jeśli mi się uda. Chciała bym, abyście zostawili coś po sobie np. komentarz, bo nie wiem czy jest sens prowadzenia tego bloga.  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz